piątek, 27 stycznia 2012

Black is the new Black

Jeśli czytacie plotkarskie portale lub gazety, to na pewno zauważycie, że redaktorzy, gdy chcą pochlebić jakiejś aktorce, to określają ją mianem polskiej Angeliny Jolie. Na pudełku od butów widnieje napis "pantofle włoskie", a na sklepie z tanią odzieżą - "Zachodnia".
Porównujemy zawsze do najlepszego, do ideału, co ma zapewne dodać wartości (ceny), lepiej brzmieć, czy może po prostu leczyć nasze kompleksy?
Ile razy słyszymy oklepaną już formułkę: "... is the new black". W jednym sezonie - szary to nowy czarny, w następnym - fiolet ma być nową czernią, powtarzane jak mantra traci jakikolwiek sens
A przecież porównujemy do koloru, który jest ikoną samą w sobie. Czarny stał się dzięki Coco Chanel symbolem elegancji, wykwintności i wskazywał na wysoki status noszącego go na sobie. A dziś częściej słychać kpiące: "W żałobie jesteś, że na czarno się ubrałaś?!" (nawiasem mówiąc, dosyć ryzykowne i nietaktowne pytanie) niż uznanie czy zachwyt.
Czarny jest uniwersalny i wdzięczny w łączeniu go z innymi barwami, w końcu pasuje do wszystkiego. I na pewno łatwo dodaje szyku najbardziej zwykłym i banalnym ubraniom.
Mody i tendencje na kolory sezonowe jak sama nazwa wskazuje szybko przemijają, stąd może określenia, że na przykład na wiosnę to pomarańczowy stanie się nowym czarnym. Tak naprawdę nie da się zastąpić w żaden sposób tego niezmiennie panującego króla.
Kolejną jego zaletą i częstą wymówką "smętnej" garderoby kobiet w programach-metamorfozach, jest fakt, że wyszczupla i ujednolica sylwetkę. Rzeczywiście, osoba ubrana od stóp do głów w czerni wydaje się optycznie trochę drobniejsza i smuklejsza. Ciekawe jest też to, że czarny sam w sobie jest pełen przeciwności. Z jednej strony powłóczysta czarna suknia przywodzi na myśl mroczne klimaty i oczywiście pogrzeby, a z drugiej wystawne bale i gwiazdy na czerwonym dywanie. 
Poza tym idzie za nim fama koloru niedbałych intelektualistów nie przejmujących się swoim stylem, jak i wielkich fashionistek. To kolor wyjątkowo demokratyczny, co poniekąd zawdzięcza małej czarnej. Kreacji na każdą kieszeń i wiek, dzięki mnogościom fasonów i materiałów, zarówno tanich jak i drogich, z których mogą być uszyte.
Dziwne, że tak wiele ludzi boi się tego koloru. Total black look nie czyni nikogo smętnym, ponurym czy sztywnym. To pewnie wzięło się z opinii, że czerń jest "bezpiecznym" kolorem, dla osób niechcących podejmować ryzyka i wyróżniać się w tłumie. Mówi się, że polskie ulice na jesień i zimę robią się szare i smutne, a ludzie u nas ubierają się nieciekawie, a przecież to nie kwestia koloru, a raczej pomysłów, ubrań, zestawień, które mogą wydawać się nudne, czy pospolite.

Skończmy z tym stereotypem. Nie poprzez ubieranie się na wesoło, tęczowo i zabawnie, a dzięki tworzeniu idealnych zestawów z czernią w roli głównej. I to nie tylko na wielkie wyjścia.


Audrey Hepburn in "Charade"












P.S. Jeżeli kompletnie się nie zgadzacie z tym, co czytacie, weźcie poprawkę na to, że sama siedzę ubrana w czarną spódnicę, rajstopy, sweter... i klikam w klawiaturę na czarno pomalowanymi paznokciami.

Z.

Preview



 Oto pare zdjęć z sesji, którą dzisiaj robiłem z Olą Janiec, redaktorką naczelną portalu Looksfery.com. Zjęcia robił Maciej Nowak, modelką była Justyna Faszcza. Sesja pojawi się na Looksferach za tydzień.
J.



Follow my blog with Bloglovin

środa, 25 stycznia 2012

COUTURE



     Żeby móc nazwać swoja kolekcję Haute Couture, trzeba spełnić bardzo wiele rygorystycznych wymagań i zostać przyjętym do Chambre Syndicale de la Haute Couture. Do tej prestiżowej grupy należą bardzo nieliczni, najnowszym członkiem jest Giambattista Valli, przyjęty zaledwie rok temu. Niestety nie wszyscy decydują się na pokazywanie swoich kolekcji szerszej publiczności, czy udostępnianie zdjęć (Azzedine Alaia jest jednym z nich, przez co nam, śmiertelnikom, nie dane jest oglądnie geniuszu Tunezyjczyka). 
     Hasło "Couture is dead" było głoszone niezliczoną ilość razy, mimo to, tygodnie mody Couture nadal odbywają się dwa razy do roku w Paryżu. Temu, że ta sztuka jeszcze nie zanikneła, możemy podziękować między innymi bogatym mieszkankom Rosji i zatoki Perskiej, to one są głównymi klientkami projektantów "Wysokiej Mody". Innym powodem dla, którego wiele domów mody utrzymuje swoje kolekcje Couture jest promocja, którą zyskują, kiedy te niepowtarzalne kreacje są fotografowane, czy to na sesji, czy na gwieździe na czerwonym dywanie. Jednak Couture to przede wszystkim popis talentu projektanta, okazja do niczym nieograniczonego wyrażania fantazji i kreatywności.

     Mija już prawie rok odkąd John Galliano został zwolniony ze swojej posady u Christiana Diora w skandalicznych okolicznościach. Od tego czasu, Dior nie ma oficjalnego dyrektora kreatywnego, funkcje tą pełni tymczasowo prawa ręka Galliano, Bill Gaytten. Niestety słabo sobie radzi. Zarówno w tej jak i w poprzednich jego kolekcjach, czegoś brakuje. Kolekcję określił jako Xray klasycznych sylwetek Diora. Swoją „wizję” potraktował bardzo dosłownie, pokazując kreacje, będące niemalże dokładnymi kopiami projektów Diora z lat pięćdziesiątych, tyle, że wykonanych z innych materiałów, często transparentnych. Mało to wszystko oryginalne, eleganckim sukniom projektu Gaytten'a brakuje charakteru. Miejmy nadzieje, że Dior już niedługo wybierze następcę, który poprowadzi ten wielki dom mody w nowym kierunku i zaoferują nam coś ciekawszego, niż to…










               
         Projektant, który zdecyduje się przejąć posadę dyrektora kreatywnego Diora, może brać przykład z Riccardo Tisci’ego, z Givenchy. Wzorem dla niego może być sposób w jaki Tisci przekształcił konserwatywny dom mody, założony przez wielkiego Hubert’a de Givenchy, w nowoczesną, awangardową markę, uwielbianą przez wszystkich (Tisci'ego chwali nawet wyjątkowo krytyczna Cathy Horyn z NYtimes’a). W skład jego kolekcji, wchodzi zaledwie 10 kreacji, jednak każda z nich może stanowić symbol współczesnego Couture.





















    








W swoim charakterystycznym, mrocznym stylu, łączy innowację, kreatywność i dbałość o każdy detal. Przykład? Suknia której wykonanie zajęło ponad 350 godzin, uszyta z jedwabnego tiulu, na, którą zostały gęsto naszyte pojedyńcze łuski wycięte ze skóry aligatora. Jego kreacje czasem nabierają charakteru zbroi, kiedy indziej są bardziej kobiece, jednak zawsze są niespotkane. Projekty Tisci’ego, czy to pret-a-porter, czy to Couture są niekonwencjonalne, nie podążają za trendami, a ustanawiają je. Givenchy to zdecydowanie moja ulubiona spośród wszystkich kolekcji Couture, ani spektakularne pokazy Chanel, ani eleganckie wizje Valentino nie mogą z nią konkurować.



J.

Pre-Fall 2012


 Chociaż trwa już tydzień mody Couture w Paryżu (o tym napisze później), to niektóre domy mody pokazują jeszcze swoje kolekcje Pre-Fall.  kolekcje te to przeciwieństwo Couture. Tak jak haute-couture to moda wysoka dla bardzo wąskiej klienteli -wyraz czystej kreatywnosći, tak pre-fall(podobnie jak Resort) to kolekcje komercyjne, stworzone z myślą o szerszej publiczności. Ubrania z Pre-fall nie są tak bardzo obfotografowywane i reklamowane jak te pokazywane na fashion weekach, jednak to właśnie one są najczęściej dostępne w sklepach i kupowane. Pre-Fall różni jeszcze prezentacja. Kolekcje te, pokazywane są na przestrzeni ponad miesiąca. Większość projektantów decyduje się na skromne prezentacje, a niektórzy ograniczają się wręcz do opublikowania lookbooka. Tylko nieliczni (np Karl Lagerfeld) prezentują je na wielkich pokazach.





W tym sezonie Karl pozostał  w Paryżu. W przeszłości pokazy pre-fall i resort odbywały się np w Szanghaju, Wenecji, czy w Cannes. Tematem kolekcji było połączenie Paris-Bombay. Inspiracje kulturą Indii widać było głównie w ornamentach i biżuterii. Klasyczne sylwetki Chanel zyskały bardzo bogate zdobienie, podobnie akcesoria. Karl, jak zawsze, idealnie spełnił swoje zadanie. Po raz kolejny udalo mu sie zadowolic wierne klientki Chanel. Stworzył coś świeżego, a jednocześnie mieszczącego się w estetyce tego domu mody.









Riccardo Tisci dla Givenchy zaprojektował kolekcję Pre-Fall, trzymając się estetyki, którą kształtował przez ostatnie parę lat, jednoczenie tworząc ubrania prostsze,choć równie luksusowe i oryginalne. Dla tych, dla, których jego inne projekty są zbyt ryzykowne, za mało praktyczne, projekty z pre-fall są idealne. Wykorzystując czarne egzotyczne skóry, futra, łańcuchy i  mnogość ekscentrycznych wzorów, Tisci zaprezentował kolekcję, której każdy element, byłby pożądanym dodatkiem do szafy każdej nowoczesnej, odważnej kobiety.



 Projektanci z Proenza Schouler po raz kolejny inspirują się strojami sportowymi, tym razem alpinistycznymi. Brzmi to nieprawdopodobnie, jednak, jeżeli ktokolwiek może stworzyć szykowaną kolekcję inspirując się zimowymi śpiworami, to są to właśnie Jack McCollough i Lorenzo Hernandez. Pikowania, kolorowe linki, neonowe kolory, wszytko to projektanci połączyli ze swoimi charakterystycznymi sukienkami i tweedem. Podobnie jak wiele innych projektantów w tym sezonie, eksperymentowali z syntetycznymi i przezroczystymi materiałami. Kolekcja ta jest bardziej nowoczesna niż jesienno/zimowa, być może mniej elegancka, lecz równie szykowna.
J.

sobota, 21 stycznia 2012

Matko Boska!



Givenchy



David LaChapelle

Black Milk Clothing

J.

czwartek, 19 stycznia 2012

Advanced Style

     Pod ta nazwą kryje się blog, młodego fotografa, Ari Seth Coen'a, który robi zdjęcia stylowym starszym paniom na ulicach Nowego Jorku.  Jego blog jest ogromnie popularny, niedawno nawet wydał książkę.  Fotograf nie ogranicza się wyłącznie do robienia zdjęć. Ze swoimi modelkami często rozmawia, wypytuje je o ich "filozofię stylu" i o to, co sądzą o dzisiejszej modzie. Jedna z nich opowiedziała tak: "Style has absolutely nothing to do with money. For me style is about looking different from anybody else. Fashion is an art.".  Ari podziwia te eleganckie kobiety, jego najstarsza modelka ma dokładnie sto lat, a inne są niewiele młodsze. Niektóre ubierają się elegancko, inne ekstrawagancko, wszystkie stylowo. 
     Na Advanced Style często znajdziemy krytykę, 
odnoszącą się do współczesnego świata mody i kultu młodości, który wyznaje. Panie fotografowane prze Ari'ego, tłumaczą, że wszystkie piękne kobiety kiedyś się zestarzeją, co nie znaczy , ze staną się mniej atrakcyjne. Uważają, że starzenie się nie jest powodem by przestać dbać o wygląd i same są dowodem, że osiemdziesięcioletnia kobieta, może być równie stylowo ubrana i równie dobrze wyglądać w kreacjach chociażby Rodarte, co 20letnia modelka. Pytają czemu na okładkach, w sesjach, w kampaniach nie pojawiają się bardziej dojrzałe kobiety, a jedynie nastoletnie dziewczyny?
    Bez wątpienia panie z Advanced Style mają racje. W magazynach o modzie rzadko można zobaczyć kobietę, która 30 urodziny ma już za sobą. Jednak to się zmienia. Oczywiście wybiegi nadal są pełne niepełnoletnich dziewczyn, a większość znanych modelek jest bardzo młoda, jednak od jakiegoś czasu coraz to starsze panie zajmują miejsce młodszych koleżanek w sesjach i kampaniach. Na przykład supermodelki z lat 90tych, kobiety mające czasem po 40 lat, nagle zaczęły wracać do łask, pojawiać się na okładkach Vogue'a, reklamach wielkich domów mody i zamykać spektakularne pokazy (patrz Kate Moss u Louis'a Vuitton'a).
   Fetyszyzacji młodości sprzeciwiają się również projektanci, którzy zaczynają sobie zdawać sprawę, że większość ich klientek jest dużo starsza niż większość ich modelek. Cytując Toma Forda :"Zmęczył mnie już ten kult młodości. To kulturowe odrzucenie starszego wieku, stygmatyzacja zmarszczek, siwych włosów, ciał pobruzdowanych wiekiem. Fascynują mnie Diana Vreeland, Georgia O`Keeffe i Louise Bourgeois, - kobiety, które pozwoliły, żeby czas robił swoje, nigdy nie oszukując. Współczesne społeczeństwo to potępia, a ja celebruję.
     O tym , że świat mody staje się bardziej otwarty na kobiety w  wieku dojrzałym świadczy też najnowsza okładka amerykańskiego Vogue'a. Pojawiła się na niej 63letnia Meryl Streep. Kolejnym dowodem jest nowa kolekcja firmy kosmetycznej MAC. Otóż tę kolekcję stworzyła 90letnia Iris Apfel, ikona mody, której stylowi poświęciło kiedyś wystawę muzeum 
MOMA. Iris jest również twarzą kampanii reklamowej tej kolekcji.
      Żeby być w pełni tolerancyjnym, świat mody musi się jeszcze bardzo postarać, jednak to bardzo pocieszające, że stereotyp młodziutkiej, białej, chudej modelki przestaje niepodzielnie panować. 


J.





 



poniedziałek, 9 stycznia 2012

Photofashion

                                                                    Photo: James Reeve 

            

 
      Desing: Dries Van Noten

Photo: 60's 70's nuclear test explosions                                Design: Christopher Kane




                                                              Photo: Kuba Dąbrowski       


                                                                                                                            

Design: Marios

J.